Diario de kwiatus12, 04 mar. 21

Ja chcialam być zdrowa. A teraz tak już się rozpedzilam że nie wyobrażam sobie inaczej 😉 powodzenia  

wydaje mi sie ze motywacja to bardzo indywidualna sprawa poniewaz dla kazdego z nas co innego jest wazne i kto inny jest wazny dla kogo ewentualnie moznaby sie odchudzic,moze trzeba usiasc i pomyslec czy chce byc szczuplejszy i co mnie blokuje lub co mi przeszkadza w tym ze chce byc szczuplejsza,jesli juz sie znajdzie ten problem to mozna wizualizowac w myślach moment gdy jestes juz szczupla,jak wtedy bedziesz wygladac i jak wtedy bedziesz sie czuc,dlaczego to tak bardzo wazne?poniewaz wizualizując to co chcemy osiągnąć w organizmie zaczynają wytwarzac sie endorfiny,mozg nie wie ze to tylko mysli a nie rzeczywistosc ale działa tak jakby to byla prawda,czyli wspomaga caly układ w przyspieszeniu do osiągniecia tego celu,taksamo jest niestety z nadmiernym martwieniem się,wizualizujemy ze np.bedziemy mieli wypadek bo jest mokro wtedy mozg powoduje ze wydziela sie za duzo kortyzolu i wprowadza organizm wstan zagrozenia poniewaz nie wie ze to tylko fikcja,Twoje mysli mają OGROMNĄ MOC,w moim przypadku motywacją stał sie tragiczny stan zdrowotny poprzedzony milionem roznych diet bez adaptacji i racjonalnych tlumaczeń,pierwszy raz usiadlam i zaczelam myslec dlaczego nie moge,dlaczego moj organizm,mozg nie chce bym schudła,dosc dlugo szukalam,modlilamsie o pomoc i dostalam jednoznaczną odpowiedz dlaczego ja sama nie chce by moje ciało bylo szczupłe,caly czas nad tym pracuje by to zmienic(myslenie)dodatkowo zmienilam tryb zycia oraz diete na spokojniejszą niz dotychczas,motywacja jest wazna ale rownie wazne jest eliminowanie rzeczy demotywujacych,znam przyklad gdzie jedna dziewczyna zaczela szczuplec a druga widząc to że teraz bedzie przy niej grubsza to bardzo demotywowala te kolezanke po to by zaprzestala diety i cwiczeń.  

A ja praktycznie głoduje i waga w miejscu albo w górę. Więc inni mają gorzej 😂 

Nie wiem jakim cudem jeszcze nie zrezygnowałam 🙂 a to już miesiąc  

ja tam nie mając żadnej motywacji powiedziałam sobie, że od teraz koniec i liczę kalorie. żaden ze mnie ekspert, zwykła kurka domowa i tak krok po kroku, jedząc co chcę zrzuciłam już tych kg parę . nie ćwiczę bo tego nienawidzę. na myśl o kropli potu robi mi się niedobrze. tylko liczę ile czego jem. bez jakich białek węglowodanów i innych pierdoletów. kocham jeść i dlatego dużo dań zamieniłam na "mało kaloryczne, duże objętościowo" czyli mnóstwo warzyw zielonych. Chleb i ciasta domowe żre i pochłaniam. makaron zamieniłam na marchewkę lub cukinię w plasterkach. Zrób tak jak TY chcesz. i innych miej gdzieś. 

Poczytaj o diecie ketogenicznej. Jest świetna pod wieloma względami. Można jeść do syta i smacznie, a cały czas waga powoli spada. Jesteśmy na niej z mężem od 18 lutego. Ja mam -7,5kg, mąż podobnie. Posiłki przygotowuje się szybko i prosto. Z niewielu rzeczy trzeba zrezygnować, a słodycze również można jeść (własnej roboty). 🙂 

AleksandraK85 to co ty jesz?? 7 kilo??? u mnie zastoj jak cholera , a tez licze kalorie 

motywacja to kit, pod płaszczykiem obietnic, bez której rzekomo sobie nie poradzimy. Nie musisz się motywować, wystarczy że ustalisz priorytety I na nich się skupisz. i wcale nie musisz przechodzić na wymyślne diety, albo ćwiczyć 6 razy w tygodniu. wystarczy rozsądny deficyt kaloryczny i... tyle, na efekty - wiadomo trzeba poczekać, ale czas i tak upłynie, a sukces jest sumą małego wysiłku wkładanego co dnia, nie zmieniaj kalorii drastycznie, nie ucinaj ich do "głodówki, 1000,1200" bo to przyniesie tylko szkodę. jedz to co lubisz i zaufaj procesowi, poradzisz sobie, bo wiesz po co zaczęłaś, trzymam kciuki : ) 

Trzeba pobudzać organizm. Zmieniać bodźce. Ja rano piję pół grejfruta i pół cytryny z ciepła wodą. Chodzę na masaż brzucha (bo tego u mnie najwięcej). Zrezygnowałam z mięsa (bo to mi najlepiej smakuje). I tak od 28.08 mam 30 kg na minusie. Mam dni przestoju, załamania, ale mam też rodzinę, której obiecałam, że się zmienię i to robię!  

ja się na razie trzymam od dzisiaj dieta i ćwiczonaka😚 

Pomaga mi to, że wierze że mogę wybierać najlepsze dla ciebie bo kocham sobie bardzo. 

Weź swój posiłek, rozbierz się do naga i usiądź przed lustrem. Smacznego)) 

Motywacja prosta, albo umrzesz wczesniej albo troche pozniej. Roznica jest wynikiem diety i wagi. 

ja zobaczyłem na liczniku 113kg. i stwierdziłem że znowu trzeba zacząć liczyć . I waga spada .o przygotowuje wcześniej ile mam zjeść i powoli leci. moje zapotrzebowanie 2900. + min. 15tys. kroków dziennie. Bez zbędnych głodówek tylko wszystko muszę liczyć aby być uczciwym w obec siebie. Pamiętaj że jak mówisz od jutra to się oszukujesz. od teraz i już.  

Do iwwo : Jeśli jesteś na keto i chcesz pogadać na ten temat, to zapraszam. Z tego miejsca niestety nie mogę odpisać na priv. 

AleksandraK85 ale gdzie zapraszasz? 

do Linothele -i ile kilo mniej masz z tej obserwacji ?? 

dorisnati... nic dodać i nic ująć 👌👍 

Ja próbuje cały czas się zmotywować żeby przekraczać chociaż tysiąc kalorii dziennie, początki są trudne ale takie dokładnie czegoś ,,na jutro,, bardziej demotywuje w głębi duszy trzeba powiedzieć sobie że się chce i warto zaczynać jakieś wyzwania z kimś bo zawsze raźniej i bardziej motywuje 

rozmowa z psychiatrą 🤷‍♀️. jak się nie dogadam ze sobą no to wiadomix że problem w głowie...