Diario de niunqa, 02 abr. 17

O matko jakie dobre rzeczy :P A idź ty :P :D 

Ps: wstawiaj swoje zdjęcie a nie jakis szkielet :[ No kurde. Niunqa. 

Nie wstawiam bo się można przestraszyć hehe :P 

Skasowało nam dyskusję, tu Ci odpiszę. Przy niskiej podaży tłuszczy znów ważny jest kontekst, czyli jakie to tłuszcze i z czym spożywane. Jakoś i wartość odżywcza produktów jest bardzo różna, kcal to tylko jeden parametr. I trzeba jeść mądrze ww i B, żeby nie blokować możliwości używania swoich zapasów.  

Ja tam widzę te posty. No dobrze ale ciezko znaleźć produkty tłuste i o małej kaloryce, do tego zmierzam. Przywyklam póki co do tego ze jem duze porcje ale o malym indeksie. I nie będę najedzona, jesli zamienię to na znikoma ilość tlustych boczkow albo jaj. Jest w stanie odpuścić chleb ale lubie zupy np. Gotuję je na miesie i zjadam z miesem, to i tak mało bo indyk np ma wiecej białka niz tłuszczu. Dlatego z ciekawości pytałam o alternatywe dla wege.  

do zupy dodajesz lyzke smalcu. ot cala filozofia. poza tym jezeli nawet przekroczysz kaloryke tluszczem ale bedziesz trzymac scislo wegle to nie przytyjesz a wrecz schudniesz. przy keto te wszystkie teorie o bilansie kalorycznym nie maja zastosowania 

Może znów mi appka szwankuje. Tłuszcz ma 9kcal/1g a białko i ww po 4kcal/1g więc automatycznie to co tłuste to i kaloryczne. Tego tłustego jesz mniej objętościowo i tyle.  

Vibo nie do końca, narty ostatnio na grupie było, że jaki dziewczyna nie może schudnąć mimo ujemnego bilansu to ma odstawić BPC, bo to duży ładunek energii i może blokować użycie własnego tłuszczu. Zresztą po sobie też to widzę, po ładowaniu tłuszczem wcale nie idzie mi para uszami tylko opąka rośnie ;) 

Niunqa zupa na tłustym mięsie, lub zabielana tłustą śmietaną, albo i ta łyżka smalcu. Dużo kombinacji jeśli ktoś chce. Ja też kocham warzywa, ale staram się je jeść w towarzystwie tłuszczy. 

zakladajac ze faktycznie jest na ujemnym. ja bpc nie pijam takze mi do glowy to nie przyszlo. IF przy keto wychodzi samoczynnie i dzieki temu sie chudnie mimo przekraczania zapo 

IF wychodzi, ale jak ja przegnę z tłuszczem to rosnę wszerz :) u Ciebie już pewnie wszystkie komórki, które mogły przedstawiły się na tłuszcz to też inaczej działa niż u osób, które są krótko na keto. Być może Ty już nie jesteś w stanie tyć, bo zwyczajnie temperatura ciała Ci co najwyżej skoczy.  

Pamiętam jak pierwszy raz na keto robiłam post, 3 dni na BPC z dużą ilością koko (chyba 4 czy 5 BPC dziennie). I po 3 dniach 1.5kg do przodu :) Pewnie glukoza jeszcze ciągle nie była wystarczająco niska i jak koko wywaliło przy tym w górę bhb to insulina skoczyła no i było, co było :) Jak wyjem trochę jedzenia z lodówki to sobie też post zrobię, ciekawa jestem co tym razem wyjdzie. 2 BPC i 3x bulion, chyba on mi postu nie powinien zaburzać? 

zasadniczy blad jaki u ciebie widze to patrzenie na kg a nie na %. takze pytanie za 100 punktow brzmi: skad wiesz z czego pochodzilo to 1,5kg? 1,5kg to 12000kcal. bylo tyle przekroczone? ;) a co do postu.. to ja nie pijam bpc. ale bulion zawsze spoko 

No i ja tu mam pod górę bo kurde u mnie nikt nie zje takiej zupy. Fakt ze zabielam na tlusto. To tylko tyle. Pozniej jak przeczytam wszystko co napisaliscie to odpisze cos wiecej bo o 6 rano to ciężko o coś konstruktywnego :p  

W każdym razie spróbuję jutro BPC. Na diecie zostanę do czerwca, bo wtedy mam wizytę u chirurga plastyka. 

Niunqa u mnie w domu często tylko ja jem tłuste rzeczy, mąż z synem jedzą coś innego. Ty patrzysz na kg, ograniczyłaś kcal i póki mieści się coś w bilansie kcal to jesz słodkie lody czy gorące kubki. Nie lepiej zmienić nawyki na bardziej zdrowe? 

W porównaniu z tym co jadłam wcześniej, to naprawdę znacznie zmieniłam swoje nawyki. Znalazłam coś dla siebie z czym jest mi dobrze, ubywam z wagi i nie jestem tym umęczona. Po co eksperymentować. Patrzę na kg, bo zależy mi na wizycie i operacji. Długo na to czekałam. Wiem, że nigdy nie będę mieć idealnej sylwetki a mój brzuch nigdy nie będzie pokazowy, to po co mam do tego dążyć na siłę. I tak dużo zmieniłam - odstawiłam płatki, chleb pszenny, większość mięs, większość nabiałów, bułki, drożdżówki, chipsy, napoje gazowane. Na diecie tłuszczowej się męczyłam. Nikt u mnie nie je tłustego mięsa, boczków, rzadko jajka. Nawet psu nie mogę dać ostatnio, bo stwierdzono u niego alergię na wieprzowinę i stracił dużo sierści. To co dla ciebie jest zdrowe w takim razie? 

Niunqa, ale ja nie mowie ze masz to dac do calej zupy. lyzka to jest porcja na jeden talerz 😀 

Niunqa, i właśnie tkwisz w pułapce kg i ciągle mylisz zasadnicze pojęcia diety - dieta ma prowadzić do zdrowia a nie ładnego wyglądu :) Zdrowy organizm sam ustabilizuje poziom zapasów tłuszczu. Chory będzie odkładał, bo ma zaburzone procesy. Nie wiem, jak bardzo masz zdewastowany organizm, na ile sam będzie potrafił dążyć do homeostazy. Ważna jest jakoś tego jedzenia. Najzdrowsza z punktu widzenia biochemii jest dieta tłuszczowa, ale jeśli będzie dbać o to, żeby nie dostarczać organizmowi produktów przetworzonych, sztucznych dodatków, barwników, azotynów, glutaminianów itd itp to jest moim zdaniem w przypadku Twojej osoby ważniejsze. Osoba zdrowa może zjeść więcej chemii jedząc tłusto, bo organizm sobie z tym poradzi, dostaje dobre paliwo i toksyny jest w stanie skuteczniej wydalać. Ty masz uszkodzone mnóstwo komórek w ciele i szczególnie powinnaś dbać, żeby nie jeść produktów zawierających szkodliwą chemię. I nic co podnosi szybko cukier we krwi (słodycze), bo gwałtowny wzrost cukru z puntu widzenia organizmu jest czymś bardzo szkodliwym (cukier uszkadza komórki, w pewnym momencie one się bronią same i przestają reagować na insulinę, żeby już w nie ta glukoza nie wchodziła). Także warzyw dużo - spoko, ale nie z marketu a z warzywniaka, najlepiej z targu, mięso z małego mięsnego, który bierze z ubojni dla lokalnych, małych hodowców (tam masz nieszprycowane mięso, bo to wbrew pozorom droga impreza), ryby dziko łowione morskie itp itd unikaj po prostu żywności przemysłowo produkowanej. I tak samo żywności z mnóstwem chemicznych dodatków. Wolisz jeść chudo i warzywnie - jedz, ale wybieraj dobre jakościowo jedzenie, które wcale nie musi być droższe. Tzn na pewno będzie ciut droższe niż marketowy szajs, ale tam po prostu jest z wielkich przemysłowych produkcji i to jedzenie nie ma żadnej wartości odżywczej. 

Skrót myślowy - nic co podnosi szybko cukier we krwi to nie tylko słodycze, ale z Twojej diety obecnej je dodatkowo wywal.