Diario de Dragon_84, 22 ago. 22

Oto, co może spowodować jeden weekend - przyrost wagi o 2 kilogramy. Oczywiście, jak już pisałem, odchudzanie rozpoczynam od dziś. I oczywiście jutro już po tej nadwyżce nie będzie śladu :) Jest już godzina 13:30, a jeszcze dziś nic nie jadłem. Jednak nie siedzę głodny, bo jeszcze pracuje we mnie wczorajsze jedzenie. Ci, którzy potrafią się zajadać, czy po prostu obżerać, dobrze wiedzą, jak to działa na drugi dzień.

Dziś opiszę to, co jadam w czasie diety. Zacznę od tego, czego nie jadam - zero białego cukru, zero fast-foodów, zero niezdrowego tłuszczu, zero dań gotowych. Od poniedziałku do sobory nie ma od tego odstępstwa. Kiedyś koleżanka w pracy miała do mnie pretensje, że na jej urodziny nie poczęstowałem się cukierkiem, a potem ta sama koleżanka dziwiła się, że tak schudłem. A jedno wynika z drugiego. W tej materii musi być żelazna dyscyplina i to jest najważniejsza zasada mojej diety. Może mi się nie chcieć pójść na spacer, mogę zjeść za dużo dozwolonych produktów, ale nie ma opcji zjedzenia czegoś niedozwolonego.

Na moją dietę składa się przede wszystkim chudy twaróg (mówią na to ser twarogowy). To jedno z najczystszych białek i podstawa mojej diety. Do tego może być twarożek grani, albo serek wiejski, ale albo ten lekki, albo w wersji wysokobiałkowej. Jajka - tak. W dowolnej postaci, ale wiadomo, że nie smażone na masełku :) Wędlina z wysoką zawartością białka, a jak najniższą zawartością węglowodanów i tłuszczy. Zresztą może być jakiekolwiek chude mięso, najlepiej pakowane, aby można było wyczytać jego skład. Warzywa (surowe, albo podsmażane na oliwie z oliwek, albo gotowane, ale ja nie gotuję). Może być ryba wędzona, choć jadam rzadko. Najzdrowsza ryba to oczywiście gotowana na parze, ale ja nie gotuję w ten sposób ryby, bo ani nie umiem, ani mi się nie chce :) Nie lubię za dużo pichcić, nie nadaję się do tego. Może być ciemne pieczywo, choć tutaj trzeba zachować pewien umiar. Pisałem już wcześniej o orzechach - mają dużo kalorii, ale przy zachowaniu odpowiednich zasad, nie przytyje się od nich. Oczywiście orzechy bez rodzynek, bez dodatkowego tłuszczu. Sprzedają takie w Lidlu, można je rzucić na patelnię, to są smaczniejsze. Owoce - choć tutaj tak jak z chlebem, trzeba zachować umiar. Wracając jeszcze do warzyw - ostatnio odkryłem fasolkę z puszki :) Oczywiście należy wybrać tę bez dodatku cukru, rzuca się to na oliwę z oliwek (np. jakieś połączenie, czerwona i szparagowa, albo czerwona i biała) i jest dobry, sycący posiłek. Jeśli ktoś zechce mi jeszcze coś podpowiedzieć, co można legalnie zjeść, chętnie skorzystam. Ostatnio też pojawiła się w Kauflandzie zimna kawa bez dodatku cukru, więc to też jest ok. To tak pokrótce najczęstsze produkty na mojej diecie. Kiedyś piłem kefiry, ale mi się "przejadły". Chude mleko też jest ok, ale rzadko piję.

Jest jednak ważna zasada. Posiłku tłuszczowego nie należy łączyć z węglowodanowym (nie dotyczy warzyw). Ja to dzielę na dni. Jeśli mam dzień z chlebem, to tego dnia już nie jem orzechów. Jeśli jadłem rybę, to tego dnia już nie jem owoców. Albo dzień białko + tłuszcze, albo dzień białko + węglowodany. Albo dla hardkorów dzień na samym białku :) Ta zasada powoduje, że orzechy są legalne. Traktuję je oczywiście jako pełnoprawny posiłek, a nie przekąskę między posiłkami. I druga zasada - wszystko wliczam do bilansu dnia. I liczę kalorie, mam kuchenną wagę i z niej korzystam.

Nie jestem w stanie pić samej wody. Oczywiście trzeba pić jej dużo, ale mi to niestety wychodzi kiepsko. Piję napoje zero kalorii, czyli bez cukru. Wiem, że też nie znajdują zwolenników, ale dzięki temu mam słodki smak, który trochę oszukuje mój mózg, bo jednak nie jest to cukier. Na pewno wadą jest to, że nie mam stałej pory posiłku. Kiedyś robiłem stałe pory i dobrze się to sprawdzało. Na ten moment tego nie robię. Nie mam też podziału na śniadanie, obiad, kolację. Potrafię zjeść na obiad orzechy. Jestem trochę wolnym ptakiem :) I jeszcze jedno - dość ważne jest, aby się tymi zdrowymi produktami nie objadać. Napchać się czarnego chleba, warzyw i owoców - niby można, wszystko legalne, tylko ta waga wtedy wcale nie będzie spadać tak szybko, jakbym tego oczekiwał.

Odpowiem też na komentarze. Czy zwolni mi metabolizm - może i zwolni, nie wiem. Ale też nie zarzekam się, że zawsze będzie to 1000 kcal, bo to się będzie wahać. Poza tym jest niedziela, gdzie można zjeść trochę więcej i "nielegalnie". A głodny będę tylko czasami. Jeśli chodzi o efekt jojo - on jest tylko wtedy, gdy się źle wyjdzie z diety i zacznie jeść na potęgę. Ja z tym zawsze miałem problem i liczę na to, że teraz będzie inaczej, tzn. zejdę do 130 kg i postaram się to utrzymać np. z miesiąc, aby potem móc odchudzać się dalej - może już wtedy bez ostrego strzelania, czyli wolniej. Obecnie bardzo mi zależy na jak najszybszym schudnięciu i to jest ważniejsze, niż wszystko inne. Bo się nie da po prostu normalnie żyć. Dieta carnivore to nie dla mnie, ja praktycznie nie jadam czerwonego mięsa i w ogóle mięso jadam rzadko.
172,1 kg Disminuído hasta ahora: 0 kg.    Aún para ir: 42,1 kg.    Dieta seguida: No Aplica.
Ganando 7,3 kg a la Semana

3 Seguidores    Apoyo   


     
 

Enviar un Comentario


Debes iniciar sesión para enviar un comentario. Has clic Aquí para iniciar sesión
 


Peso Histórico de Dragon_84


Consigue la aplicación
    
© 2024 FatSecret. Todos los derechos reservados.